czwartek, 19 grudnia 2013

Twierdza Brzeska, czyli heroiczna obrona pamięci



Poniżej, dotąd niepublikowany, tekst o Twierdzy brzeskiej (2010) Aleksandra Kotta - jednym z ważniejszych obrazów najnowszego rosyjskiego kina narodowego:

          Rosyjskie kino narodowe ma się dobrze. Strumień federacyjnych rubli płynie przede wszystkim w kierunku epickich opowieści o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Władimir Putin ochoczo eksploatuje ten mit założycielski Związku Radzieckiego. Każdego niemal roku, na wielkim ekranie, kolejny bastion radzieckiego oporu przed faszystowską agresją staje w płomieniach, a rzesze bohaterów umierają męczeńską śmiercią, kładąc podwaliny pod wielką Pabiedę. Twierdza brzeska (2010) w reżyserii Aleksandra Kotta, wyprodukowana z okazji 65 rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem, to opowieść o początku tej Ojczyźnianej epopei.

Święta wojna
         Ponad dwugodzinny obraz jest retrospekcją Saszy Akimowa, który, jako dziecko, był świadkiem i aktywnym uczestnikiem obrony tytułowej twierdzy – pierwszego celu operacji „Barbarossa”. Fresk o bohaterskiej obronie fortu można czytać jako ekfrazę najważniejszej radzieckiej pieśni wojennej pt. Święta wojna – kondensuje bowiem, podobnie jak ona, kluczowe elementy Ojczyźnianej mitologii.
          W scenach otwierających reżyser wyznacza ostrą granicę między Dobrem a Złem, której nie narusza już do końca filmu. Sielankowa rzeczywistość tętniącej życiem społeczności przygranicznej twierdzy, w której stacjonuje garstka radzieckich oficerów politycznych wraz z rodzinami, zostaje brutalnie zmiażdżona przez zdradziecką agresję dzikiej hordy barbarzyńskich faszystów. Ciąg dalszy to już tylko pean na cześć obrońców Ojczyzny.

Twierdza-bohater
Spersonifikowana twierdza-bohater jest właściwym protagonistą filmu i metaforą całego ZSRR. Losy poszczególnych żołnierzy z trzech posterunków obronnych splatają się w jeden zbiorowy los – gieroja idącego na śmiertelny bój. Widzimy więc solidarną walkę zdeterminowanego radzieckiego monolitu z przeklętą bestią, zwierzęciem, którego języka za nic nie można zrozumieć. Nie ma tu miejsca na chwilową nawet wątpliwość. Każdy z zaciętych chłopców, choćby z saperką w ręce, ruszy do straceńczego ataku na nazistowskie Zło – napędzany szlachetnym gniewem i pewnością pośmiertnego odznaczenia.
Jednocześnie, osaczony pułk Armii Czerwonej to wyjątkowo sympatyczny, egalitarny kolektyw. Podczas natarcia ramię w ramię giną przedstawiciele kultur i wyznań rozsianych po całym ZSRR. W zbiorowej mogile, obok Rosjanina, spocznie więc także Gruzin, Żyd, czy Buriat-buddysta – wielokulturowa równość jest wszak znakiem przyjaźni bratnich narodów. Na marginesie film jednoznacznie rozgrzesza armię Stalina za nieudzielenie pomocy obrońcom – przysłany z frontu spadochroniarz alarmuje nieszczęśników, że wsparcie nie może nadejść ze względu na ekstremalnie trudną sytuację bojową.
           Kluczową postacią dramatu jest Sasza Akimow, narrator wychowany w twierdzy. Najwyżej dwunastoletni kadet sekcji muzycznej wykuwa bohaterską świadomość w boju, wbrew słyszanym zewsząd rozkazom ratowania własnego życia. Akimow ma być prototypem nowego człowieka radzieckiego, który, uformowany w ogniu bezkompromisowej walki o wielką ideę, pozostanie jej wierny do samego końca. To dlatego mały Sasza nie tylko wydostanie się z twierdzy, ale też uratuje z niej czerwony sztandar, stając się strażnikiem świętego symbolu i pamięci o heroicznym boju. W scenie zamykającej film, sędziwy już Aleksander opowie swoją historię wnukowi, podkreślając ciągłość między mitem założycielskim Związku Radzieckiego i współczesnej Rosji.

Idź i pamiętaj
            Kott podołał zadaniu i okazał się rzetelnym mito(od)twórcą, dodatkowo wzmacniając narodową mitologię przy pomocy polemiki z główną myślą filmu Idź i patrz (1985) Elema Klimowa. Podczas gdy Klimow, przez pryzmat tragedii niewinnego dziecka oszołomionego i ogłuszonego wojennym hukiem, pokazuje bezsens wojny, Kott w tym samym dziecku widzi nosiciela najgłębszych sensów wspólnej walki. Kino narodowe nie akceptuje myśli krytycznej. Tym ciekawiej zapowiada się Stalingrad Fiodora Bondarczuka, planowany na jesień 2013 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz